- A jak ma być... Chujoza. Towar ledwo schodzi, bo mafii zachciało się handlować dragami. Jakby opanowanie rynku gnatów im nie wystarczyło, eh... - powiedział najmłodszy z Was, 17-letni Martin.
Czekałeś trzydzieści sekund, aż w końcu usłyszałeś pocztę głosową. To nie jest normalne, zawsze odbierał. Wygląda na to, że albo mu się coś stało, albo telefonowi.